Wyświetlacz e-ink – jak on działa?

Choć zasada działania tak zwanego papieru elektronicznego jest bardzo prosta, to na pierwszy rzut oka technologia ta może wydawać się czymś… magicznym. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że wystarczy dotknąć płaszczyzny tego wyświetlacza, by móc na nim napisać jakikolwiek tekst.

Kapsułki, płyn i takie tam

Najważniejszym elementem wyświetlacza e-ink jest specjalny płyn, wewnątrz którego pływają specjalne kapsułki. Co ciekawe, nie przypominają one standardowych kapsułek. Wręcz przeciwnie – ich średnica to równowartość średnicy ludzkiego włosa. Nic więc dziwnego, że ich wychwycenie za pomocą nieuzbrojonego oka jest niemożliwe.

Każda z tych kapsułek posiada specjalne, białe i czarne cząstki, które mają odmienną polaryzację. Aby wyswietlacz e-ink mógł wyświetlić dany obraz, konieczne jest przyłożenie doń elektronicznego ładunku, który – na zasadzie przyciągania – będzie oddziaływał z cząstkami zanurzonymi we wspomnianym płynie.

Jak działa elektromagnetyzm?

Jeśli założy się, że cząstki białe posiadają potencjał dodatki, a cząstki czarne ujemny, to po przyłożeniu do wyświetlacza ładunku dodatniego cząstki czarne zostaną przyciągnięte do górnej warstwy wyświetlacza. Z kolei cząstki białe zostaną odepchnięte, co oczywiście doprowadzi do utrwalenia znaku na powierzchni wyświetlacza.

Co ważne, efekt ten może utrzymać się przez dłuższy czas. Na szczęście wyswietlacz e-ink można w pewnym stopniu “sformatować” i to przykładając do niego odwrotnie spolaryzowany ładunek. Dzięki temu białe cząstki zostaną z powrotem przyciągnięte, a czarne odepchnięte. W ten sposób ekran ponownie stanie się biały!

Energooszczędny wyświetlacz

Okazuje się, że taka technologia może doprowadzić do znacznego czasu wydłużenia czasu pracy baterii! Ekran ten nie wymaga bowiem ciągłego doprowadzenia napięcia. Energia zużywana jest wyłącznie na jego podświetlenie, co znacząco wydłuża czas pracy na jednym ładowaniu.

Podsumowując, wyświetlacz e-ink to bardzo innowacyjna technologia, która nawet zdążyła zagościć na niektórych smartfonach. Jak na razie korzystają z niej najczęściej posiadacze czytników e-booków, którzy dzięki temu mogą cieszyć się dostępem do najwyższej jakości treści i to przy minimalnym zużyciu energii.

Artykuł powstał we współpracy ze specjalistami z firmy Unisystem.